Ósma propozycja przebudowy miasta w taki sposób by było bardziej atrakcyjne turystycznie
Akcja społeczna Agencji Prasowej Merkuriusz Polski
Zielonogórska akcja na rzecz odbudowy zabytków atrakcyjnych turystycznie
Newsletter #8
Ósma propozycja przebudowy miasta w taki sposób by było bardziej atrakcyjne turystycznie
Sucha Góra i drzewa- wióra. O upadku zielonogórskich parków.
Dlaczego wciąż wydaje się nam że żyjemy w mieście pełnym zieleni? Być może mieszkańcy miasta są zmyleni jego nazwą, sugerującą że miasto wprost tonie w zieleni. Ocena porównawcza z sąsiednimi miastami pokazuje jednak co innego: Zielona Góra to absolutnie betonowa pustynia, a pozostałe w niej strzępki zieleni miejskiej to niedobitki drzewostanu z okresu sprzed II wojny światowej. Od 1945 roku, mimo że liczba mieszkańców miasta wzrosła pięciokrotnie, nie przybyły żadne nowe tereny parkowe, a wysadzane ongiś drzewami aleje śródmiejskie jakoś w międzyczasie uległy poszerzeniu, a pas drzew ustąpił miejsca warstwom asfaltu. Zupełnie jakby nie dało się pogodzić potrzeb transportu i idei miasta pełnego zieleni.
Jedno spojrzenie do kilku miast zachodnioeuropejskich pokazuje, że żyjemy w betonowej puszce i jesteśmy z niewiadomego powodu przyzwyczajeni jesteśmy do akceptacji ewidentnej nieprawdy, jakoby w naszym mieście było bardzo zielono. Może kiedyś, gdy starano się wprowadzić w życie ideę Grünbergu- miasta ogrodu autorstwa prof. Jansena i obsadzano wszystkie główne ulice miasta szpalerami drzew, tak było istotnie. Dziś tamte drzewa uschły, a nowych nie posadzono. Żyjemy w szarości, i miło byłoby gdyby mieszkańcy naszego miasta w swych ocenach wreszcie przestali się sugerować nieaktualnym już przymiotnikiem z nazwy miasta i rozejrzeli się wokół siebie.
Niektóre miasta europejskie wprost toną w zieleni. Niemal wszystkie miasta francuskie maja główne aleje osadzone szpalerami platanów oraz ogromne parki z rabatami pachnących kwiatów, ekskluzywnymi promenadami i rzadkimi gatunkami roślin. Ogrody reprezentacyjne nazywają się esplanadami i są ulubionymi miejscami spędzania czasu przez odpoczywających Francuzów. Pełne wodotrysków, posągów, wodnych oczek, punktów widokowych i cennych roślin są ogrodzone i zamykane na noc, by kosztowne rośliny nie zmieniły właścicieli. Są dumą tamtych miast i miejscem, gdzie oprowadza się przyjezdnych (poniżej- Charlotenburg w Berlinie).
Miasta niemieckie też nie są daleko w tyle- sam język niemiecki jest pełen określeń dla spacerowania, ja znam trzy różne niemieckie określenia dla polskiego „spacerować". Najbliższe naszemu większe miasto niemieckie, odległy o 81 km 65- tysięczny Frankfurt nad Odrą, od czasu zjednoczenia prowadzi program odtwarzania zrujnowanej w komunizmie zieleni miejskiej. Obsadza się na powrót ulice odpornymi na negatywny wpływ miasta gatunkami drzew. Główna ulica miasta tonie w zieleni szpalerów drzew mimo że jest ruchliwą ulicą. Odbudowano reprezentacyjne barokowe parki Anger i Lenné, jak też i odnowiono ogród botaniczny. Nad Odrą zbudowano reprezentacyjną promenadę spacerową, i kosztem wielu milionów Euro zrealizowano dotowany przez Unię Europejską projekt utworzenia Ogrodu Europejskiego na wyspie Ziegenwerder, gdzie posadzono nawet autentyczne, sprowadzone z Francji palmy. Także ten ogród jest zamykany wieczorem, mimo że posadzone w nim rośliny jeszcze nie zdążyły porządnie urosnąć.
W Zielonej Górze nie ma ani jednego parku z prawdziwego zdarzenia: dobrze zadbanego, posiadającego jakiekolwiek rabaty kwiatów, ogrodzonego płotem i zamykanego na noc. Obydwa największe zielonogórskie parki to w istocie cmentarze, z których wywieziono tylko poniemieckie nagrobki. Smutek i nostalgia w nich pozostała, bo jej już wywieźć nie było można. Nie mamy też ani jednej obsadzonej drzewami głównej arterii miejskiej. Drzewa, jakimi Jansen nakazał obsadzić zaprojektowaną jako aleję spacerową ul. Westerplatte, znikły już tak dawno, że niewielu zielonogórzan jeszcze je pamięta.
Jedno spojrzenie do kilku miast zachodnioeuropejskich pokazuje, że żyjemy w betonowej puszce i jesteśmy z niewiadomego powodu przyzwyczajeni jesteśmy do akceptacji ewidentnej nieprawdy, jakoby w naszym mieście było bardzo zielono. Może kiedyś, gdy starano się wprowadzić w życie ideę Grünbergu- miasta ogrodu autorstwa prof. Jansena i obsadzano wszystkie główne ulice miasta szpalerami drzew, tak było istotnie. Dziś tamte drzewa uschły, a nowych nie posadzono. Żyjemy w szarości, i miło byłoby gdyby mieszkańcy naszego miasta w swych ocenach wreszcie przestali się sugerować nieaktualnym już przymiotnikiem z nazwy miasta i rozejrzeli się wokół siebie.
Niektóre miasta europejskie wprost toną w zieleni. Niemal wszystkie miasta francuskie maja główne aleje osadzone szpalerami platanów oraz ogromne parki z rabatami pachnących kwiatów, ekskluzywnymi promenadami i rzadkimi gatunkami roślin. Ogrody reprezentacyjne nazywają się esplanadami i są ulubionymi miejscami spędzania czasu przez odpoczywających Francuzów. Pełne wodotrysków, posągów, wodnych oczek, punktów widokowych i cennych roślin są ogrodzone i zamykane na noc, by kosztowne rośliny nie zmieniły właścicieli. Są dumą tamtych miast i miejscem, gdzie oprowadza się przyjezdnych (poniżej- Charlotenburg w Berlinie).
Miasta niemieckie też nie są daleko w tyle- sam język niemiecki jest pełen określeń dla spacerowania, ja znam trzy różne niemieckie określenia dla polskiego „spacerować". Najbliższe naszemu większe miasto niemieckie, odległy o 81 km 65- tysięczny Frankfurt nad Odrą, od czasu zjednoczenia prowadzi program odtwarzania zrujnowanej w komunizmie zieleni miejskiej. Obsadza się na powrót ulice odpornymi na negatywny wpływ miasta gatunkami drzew. Główna ulica miasta tonie w zieleni szpalerów drzew mimo że jest ruchliwą ulicą. Odbudowano reprezentacyjne barokowe parki Anger i Lenné, jak też i odnowiono ogród botaniczny. Nad Odrą zbudowano reprezentacyjną promenadę spacerową, i kosztem wielu milionów Euro zrealizowano dotowany przez Unię Europejską projekt utworzenia Ogrodu Europejskiego na wyspie Ziegenwerder, gdzie posadzono nawet autentyczne, sprowadzone z Francji palmy. Także ten ogród jest zamykany wieczorem, mimo że posadzone w nim rośliny jeszcze nie zdążyły porządnie urosnąć.
W Zielonej Górze nie ma ani jednego parku z prawdziwego zdarzenia: dobrze zadbanego, posiadającego jakiekolwiek rabaty kwiatów, ogrodzonego płotem i zamykanego na noc. Obydwa największe zielonogórskie parki to w istocie cmentarze, z których wywieziono tylko poniemieckie nagrobki. Smutek i nostalgia w nich pozostała, bo jej już wywieźć nie było można. Nie mamy też ani jednej obsadzonej drzewami głównej arterii miejskiej. Drzewa, jakimi Jansen nakazał obsadzić zaprojektowaną jako aleję spacerową ul. Westerplatte, znikły już tak dawno, że niewielu zielonogórzan jeszcze je pamięta.
Fot. Al. Westerplatte przed remontem- a kiedyś ulica z drzewami...
Główne ulice naszego miasta to w istocie odpychające od spaceru betonowe pustynie. Władze miasta zatrudniają ludzi od zieleni, w opinii których „drzew wzdłuż ulic sadzić nie można, ponieważ korzeniami niszczą asfalt", jak usłyszeć można było z okazji wycięcia drzew wzdłuż ul. Batorego. Zaproponować zatem wypada, by owych specjalistów bezceremonialnie wymieniono na takich, jacy są w miastach zachodniej Europy: po prostu sadzących drzewa tam, gdzie są one mieszkańcom potrzebne. Ci zasłaniający swoją niechęć dla drzew w mieście wyimaginowanymi barierami są zupełnie zbyteczni, a gatunków „miejskich" drzew, które ulic korzeniami nie rozsadzają jest bez liku i powinni byli o tym wiedzieć.
Jedyne co w tej sytuacji można zrobić, to na powrót obsadzać miejskie ulice drzewami- robią tak m.in. włodarze Elbląga, a ostatnio nawet Gorzowa. Wymaga to jednak podejścia innego niż obliczona na krótkotrwały efekt skrajna prowizorka, jakiej dopuściły się władze miasta sadząc co prawda na starówce drzewa, ale… w donicach. Należy też wreszcie stworzyć od zera choć jeden prawdziwy park miejski. Być może na zaniedbanym placu Słowiańskim, być może na części Wzgórza Winnego, być może na terenach Polskiej Wełny lub byłej gazowni. Istnieje też wiele terenów, które przed wojną służyły jako parki, a po wojnie władze miasta o nich zapomniały, mając ważniejsze zmartwienia. Jest to teren wokół Wagmostawu, na którego zboczach ongiś rosła winorośl. Dlaczego nie miałaby powrócić tam i dziś?
Fot. Dolina Luizy, cc wikimedia
Fot. Staw Wagmostaw - likwidacja dawnej sali balowej
Całą Dolina Luizy, rozciągającą się od Wagmostawu poprzez ul. Sulechowską aż do ul. Batorego, powinno się ogłosić wielkim parkiem, obsadzić go drzewami i stworzyć nad spiętrzoną rzeczką alejki dla spacerowiczów i odtworzyć istniejące tam przed wojną restauracje.
Fot. Park Poetów
Fot. Mapa parku - użytek podkładu Google Maps do celów edukacyjnych
Inne miłe oku miejsce to położona dwa kilometry na północ aleja Poetów i zapuszczony, pełen pięknych stawów park pomiędzy ul. Akademicką i ul. Wyspiańskiego. Nie ma on już statusu parku miejskiego, i jest coraz bardziej obcinany przez rozrastające się miasto. Największą wyrwę w nim stworzył Uniwersytet Zielonogórski, który zasypał jeden z unikalnych stawów niszcząc całkowicie jego ekosystem, wycinając wszystkie drzewa i przebudowując go w obetonowaną, w dodatku otoczoną garażami nieckę pełną ścieków. Za taki czyn uczelnia ta powinna stracić prawo do kształcenia studentów w kierunkach związanych z ekologią i ochroną środowiska, bowiem jak pokazują jej bezwzględnie niszczące naturę działania, nie ma z tymi ideałami wiele wspólnego. Wypada czekać, aż w ramach swego „rozwoju" sięgnie po resztę tego parku, starając się go przekształcić w betonowo-kanciasty koszmar rodem z deski projektanta, który nie miał cyrkla, kochał beton i nienawidził drzew.
Proponowany Zespół Przyrodniczo-Krajobrazowy w Zielonej Górze
PODSTAWOWA KARTA INFORMACYJNA
1. Nazwa robocza zespołu: Zespół Przyrodniczo-Krajobrazowy DOLINA GĘŚNIKA
2. Lokalizacja: wschodnie obrzeża miasta Zielona Góra
3. Granice
północna: wschodnie okolice ul. S. Wyspiańskiego i jej przedłużenie w kierunku ul. Szwajcarskiej oraz leśna droga gruntowa na przedłużeniu ul. Szwajcarskiej przy Schronisku Dla Bezdomnych Zwierząt
wschodnia: odcinek wschodniej obwodnicy Zielonej Góry
południowa: ul. Szosa Kisielińska i północna granica osiedla przy ul. Akademickiej
zachodnia: wschodnie obrzeża terenu Uniwersytetu Zielonogórskiego przy ul. Z. Szafrana, wschodni odcinek ul. Wazów, ul. Dzika
PODSTAWOWA KARTA INFORMACYJNA
1. Nazwa robocza zespołu: Zespół Przyrodniczo-Krajobrazowy DOLINA GĘŚNIKA
2. Lokalizacja: wschodnie obrzeża miasta Zielona Góra
3. Granice
północna: wschodnie okolice ul. S. Wyspiańskiego i jej przedłużenie w kierunku ul. Szwajcarskiej oraz leśna droga gruntowa na przedłużeniu ul. Szwajcarskiej przy Schronisku Dla Bezdomnych Zwierząt
wschodnia: odcinek wschodniej obwodnicy Zielonej Góry
południowa: ul. Szosa Kisielińska i północna granica osiedla przy ul. Akademickiej
zachodnia: wschodnie obrzeża terenu Uniwersytetu Zielonogórskiego przy ul. Z. Szafrana, wschodni odcinek ul. Wazów, ul. Dzika
4. Zawartość:
· las grądowy w dolinie potoku Gęśnik oraz na południowej skarpie pradoliny Odry
· potok Gęśnik w północnej części obszaru
· liczne oczka wodne
· dwa zespoły ogrodów działkowych
· teren Wojewódzkiego Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego wraz z dawnym Zoo- później miasteczkiem ruchu drogowego
5. Charakterystyka przyrodnicza
· las grądowy w dolinie potoku Gęśnik oraz na południowej skarpie pradoliny Odry
· potok Gęśnik w północnej części obszaru
· liczne oczka wodne
· dwa zespoły ogrodów działkowych
· teren Wojewódzkiego Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego wraz z dawnym Zoo- później miasteczkiem ruchu drogowego
5. Charakterystyka przyrodnicza
Najcenniejszym elementem przyrodniczym proponowanego Zespołu Przyrodniczo-Krajobrazowego jest kompleks leśny o charakterze lasu grądowego. Zajmuje on dolinę potoku Gęśnik oraz położoną na południe od niego skarpę pradoliny Odry. Las ten pomimo przekształceń drzewostanu w postaci licznych sztucznych nasadzeń sosen, modrzewi i świerków ma w dużym stopniu zachowane naturalne cechy fizjonomii i składu gatunkowego. W drzewostanie i podszyciu, szczególnie w północnej części obszaru liczne są gatunki typowe dla lasów grądowych: dąb szypułkowy, lipa drobnolistna, grab pospolity, klon pospolity, leszczyna pospolita. W runie wiosną obficie kwitnie zawilec gajowy - gatunek charakterystyczny dla żyznych lasów liściastych. Można tu także spotkać inne typowe dla tego typu lasów gatunki runa: miodunka ćma, bluszcz pospolity (w Polsce pod ochroną prawną), podagrycznik pospolity, piżmaczek wiosenny, gajowiec żółty, niecierpek pospolity, kokoryczka wielokwiatowa, fiolek leśny, fiołek Rivina, gwiazdnica wielkokwiatowa. W pobliżu Gęśnika i innych lokalnych cieków często spotyka się gatunki typowe dla okresowo zalewanych lub podtapianych lasów łęgowych wiązowo-jesionowych z jesionem wyniosłym, klonem polnym, wiązem pospolitym, wiązem szypułkowym, czeremchą pospolitą w drzewostanie oraz złocią żółtą, śnieżyczką przebiśniegiem (także pod ochroną), śledziennicą skrętolistną, ziarnopłonem wiosennym, szczawikeim zajęczym w runie oraz porzeczką dziką w podszyciu. Wzdłuż górnego biegu lokalnego cieku biegnącego z południa na północ w zachodniej części obszaru, uchodzącego do stawu w pobliżu pętli autobusowej występuje stosunkowo licznie rzadka w Polsce roślina - łuskiewnik różowy, który można zobaczyć tylko wiosną, gdyż przez pozostałą część roku pozostaje w ukryciu pod ziemią. Jest to jedna z największych ciekawostek botanicznych nie tylko omawianego obszaru, ale całej Zielonej Góry.
Kompleks leśny proponowanego Zespołu Przyrodniczo-Krajobrazowego wraz z licznymi oczkami wodnymi, potokiem Gęśnik i innymi lokalnymi ciekami oraz urozmaiconej rzeźbie terenu powinien bezwzględnie zostać objęty ochroną dla zachowania bardzo cennych zespołów roślinnych, elementów fauny i flory oraz odznaczającego się wysokimi walorami krajobrazu.
Spośród form ochrony przyrody wymienionych w ustawie z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz. U. 2004, nr 92, poz. 880) najwłaściwszą jest ochrona w postaci Zespołu Przyrodniczo-Krajobrazowego. Zespół taki ma za zadanie ochronę lokalnych walorów przyrodniczych i krajobrazowych oraz występujących na tym obszarze walorów kulturowych. Na omawianym terenie do cennych walorów kulturowych należą między innymi stawy powyrobiskowe oraz inne elementy rzeźby terenu będące pozostałością po dawnej cegielni w zachodniej części obszaru oraz malowniczy teren o charakterze parkowym dawnego miasteczka ruchu drogowego.
Przygotował: dr Piotr Reda, Wrocław - Zielona Góra kwiecień 2007
Fot. Łuskiewnik różowy, fot. P. Reda
__________________________________________________________________________
Merkuriusz Polski
Agencja Prasowa. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.
Adam Fularz, manager Radiotelewizji
Prezes Zarządu, Wieczorna.pl SP. Z O. O.,ul. Dolina Zielona 24A, 65-154 Zielona Góra
Wydawnictwo Merkuriusz Polski
"Wieczorna.pl" sp. z o.o.
T +48604443623
F +442035142037
E adam.fularz@wieczorna.pl
E adam.fularz@wieczorna.pl
Dolina Zielona 24a, PL 65-154 Zielona Góra
KRS 0000416514, NIP 9731008676, REGON 081032764
KRS 0000416514, NIP 9731008676, REGON 081032764
AGENCJA PRASOWA MERKURIUSZ POLSKI- Wieści i treści od 3 stycznia 1661
Informuję rozmówcę o przysługującym mu prawie do autoryzacji wypowiedzi udzielonych naszej agencji. Aby skorzystać z prawa, rozmówca niezwłocznie po udzieleniu wypowiedzi dla AP Merkuriusz Polski musi oznajmić że skorzysta z tego prawa. Czas na autoryzację wynosi 6 godzin od otrzymania przez rozmówcę zapisu jego słów.
TEKSTY
Każdego dnia Agencja Merkuriusz udostępnia kilka materiałów prasowych ze wszystkich regionów Polski. Dotyczą one najważniejszych wydarzeń w skali kraju, różnych dziedzin życia. Stanowi źródło informacji dla redakcji prasowych.
ZDJĘCIA
Na zamówienie abonenta udostępniamy serwis fotograficzny. Korzystają z niego serwisy internetowe i redakcje prasowe.
WIDEO
Na zamówienie abonenta udostępniamy serwis video. Korzystają z niego stacje telewizyjne.
Każdego dnia Agencja Merkuriusz udostępnia kilka materiałów prasowych ze wszystkich regionów Polski. Dotyczą one najważniejszych wydarzeń w skali kraju, różnych dziedzin życia. Stanowi źródło informacji dla redakcji prasowych.
ZDJĘCIA
Na zamówienie abonenta udostępniamy serwis fotograficzny. Korzystają z niego serwisy internetowe i redakcje prasowe.
WIDEO
Na zamówienie abonenta udostępniamy serwis video. Korzystają z niego stacje telewizyjne.
Komentarze
Prześlij komentarz