"Stany przejściowe"
„Stany przejściowe”
20 kwietnia, w zielonogórskiej Galerii BWA miał miejsce wernisaż wystawy Magdaleny Franczak pt. „Stany przejściowe”. Tytuł wystawy stanowi nawiązanie do momentów granicznych, w tym wypadku do zmian jakie zachodzą w przyrodzie na przełomie zimy i wiosny, kiedy natura budzi się do życia.
Artystka zaprezentowała kilkanaście małych akwareli, ocierających się często o abstrakcję, przedstawiających świat wyimaginowanych zwierząt i kiełkujących roślin. Przy pomocy rozmytych plam i stonowanej kolorystyki uzyskała efekt „brudów”, wyłaniających się podczas przedwiośnia, spod topniejącej warstwy śniegu. Muszę przyznać, że zachwyciły mnie te subtelne, bezpretensjonalne obrazki.
Prace Magdaleny nasunęły mi skojarzenie z twórczością Basi Bańdy. Obie artystki tworzą efemeryczne akwarele pełne tajemniczych, hybrydalnych „stworów”, jednak u Franczak nie znajdziemy żywych, „wesołych” kolorów. Jej prace wypełnione są brązami, beżami, szarościami i ciemną zielenią. Co ciekawe, każdy z prezentowanych obrazków, posiadał inną oprawę. Okazuje się, że artystka wykorzystuje stare ramy, ramki, podobrazia, papiery, nadając im nowe życie.
Franczak bada tytułowe stany przejściowe. W wywiadzie dla Radia Zielona Góra, o wystawie artystka powiedziała: „Roślinne motywy przekładają się na relacje międzyludzkie, na te momenty pomiędzy, w których ludzie tkwią bardzo długo. Czasami są takim momentem kumulacji energii, że możemy pójść w jedną albo w drugą stronę. I o tym właśnie jest ten cykl”. Świat przyrody stał się zatem dla artystki pretekstem, do wgłębienia się w interakcję między ludźmi. Autorka pochyla się nad tym, co pomiędzy, w pół kroku, nie do określenia.
Punktem wyjścia do rozważań nad cyklem, inspiracją stał się dla artystki zbiór opowiadań austriackiego pisarza Thomasa Bernharda zatytułowany „Zaburzenie”. Książka ta, opowiada o przyrodzie i jej opresyjności w przełożeniu na relacje międzyludzkie – tłumaczy artystka. Faktycznie przyroda z obrazów Franczak jest groźna, mroczna, „brudna”.
Artystka należy do polsko-niemieckiej grupy AOUA- Akademii Brzydkiej Sztuki. Jej nieco surrealistyczne obrazy istotnie do najpiękniejszych nie należą. Potrafią jednak zachwycać swoją prostotą, subtelnością i grą znaczeń.
Joanna Nau
Joanna Nau
Komentarze
Prześlij komentarz