"Jutro ostatni dzień"

„Jutro ostatni dzień”

 

           

            Sądząc po tym, co w zielonogórskiej Galerii BWA przedstawił niepozorny z wyglądu – Arno Bojak, aż strach pomyśleć, co siedzi w jego głowie. Swoją wystawę, otwartą 3 lutego zatytułował „Jutro ostatni dzień”.

            Świat stworzony na obrazach tego niemieckiego artysty na pierwszy rzut oka zdaje się być przepełnioną żywymi kolorami dżunglą. Przedstawia on przestrzeń fantastyczną, odrealnioną, wpisaną w nurt surrealistyczny. Kiedy jednak przyjrzymy się bliżej, zaważymy na tych ogromnych płótnach „kolorową grozę”. Z obrazów Arno Bojaka kipi agresywna przyroda przeradzająca się w dżunglę . Jest to świat bajkowy, ale obcujemy raczej z krzykliwą bajką dla dorosłych.

            Na wystawie znaleźć można także cykl portretów. Jego bohaterowie to postaci przerażające, wynaturzone, potworne, posiniaczone i brzydkie. Bojak tworzy tym samym istny gabinet koszmarów, przywodzący na myśl członków cyrkowej „świty”.  

                        O wystawie wypowiedział się na łamach RTV Lubuska, dyrektor Galerii BWA – Wojciech Kozłowski: Arno Bojak szuka relacji pomiędzy kulturą a naturą, naturą w postaci dżungli, takiej agresywnej bardzo przyrody, a z drugiej strony dziecka, które jest trochę naturą, ale już kulturą.”. Motyw dziecka faktycznie przewija się w obrazach artysty. Widzimy, jak na jednej z prac, wchodzi ono w interakcję z dziką przyrodą, próbując ją okiełznać. Znowu na innym obrazie, to samo dziecko zdaje się traktować wszechobecną dżunglę jako plac zabaw. Oswaja ją.

            Tytuł wystawy – „Jutro ostatni dzień” – zdaje się odnosić do apokaliptycznej wizji świata, przepełnionego zmutowanymi hybrydami, rozrastającą się dziko, niebezpieczną przyrodą, z krwiożerczymi roślinami, szkieletami i odrażającymi  stworzeniami.  Myślę, że Bojak dokonuje próby oswojenia perspektywy końca świata. Pokazując krajobraz postapokaliptyczny, traktuje go z przymrużeniem oka. Bohaterowie jego portretów owszem, są brzydcy, wynaturzeni, potworni,  ale po dłuższej kontemplacji, zaczynamy wręcz darzyć ich niemałą sympatią.

 

Joanna Nau

           

            


--
Joanna Nau

Komentarze

Popularne posty