O polskiej operze: Jutro nie stanie się nic (polemika)
Miało być super- fajnie. Po wielu dekadach opóźnienia jedna z najbardziej konserwatywnych i wczorajszych instytucji w Polsce- Opera Narodowa- znana głównie z tego że wystawia sztuki sprzed
100 lat, miała zaprezentować operę w wersji on-line, wzorem większości duzych scen w Europie.
Niestety, serwery nie wytrzymały obciążenia i natycmiast padły. "Wiele osób próbuje dostać się na naszą platformę równocześnie. Prosimy poczekać chwilę i odświeżyć stronę."- pisała Opera Narodowa na Facebooku, ale rzeczywistość była smutna i serwer po prostu nie wytrzymał. Na innym serwerze kręciło się tylko kółeczko pobierania danych.
Mimo całej kampanii reklamowej rzeczywistość dla konserwatywnej "Opery Narodowej" okazała się smutna. "Ale premiera....."- pisali fani opery."Wiadomo było, że będzie nas - oglądających dużo. Szkoda, że Państwo nie przygotowali się do tego należycie! "- dodawali inni. "Oczywiście, że nie działa", "Wielka reklama, wielkie przedsięwzięcie, a tutaj serwery padły. A ciągle odświeżanie strony tylko pogarsza sprawę."Reklamowane świetne, wspaniałe VOD Teatru Wielkiego i nic, nie działa. Na co to wszystko poszło?"- komentowano. "To takie typowe. Chciała betonowa instytucja wkroczyć na salony ale buciory ciążą. Większość zachodnich sal koncertowych i teatrów mają takie transmisje dostępne od lat i nic się nie dzieje."- podumował jeden ze znawców teatru. "jak zwykle nie przewidzieli, że ludzi będzie tyle.... ech, żenada". W dyskusji pojawiało się sporo emotikonów zawiedzionych fanów.
Jutro nie stanie się nic...Ani tym bardziej pojutrze. Madame Butterfly (Cio-cio-san) może czekać do skończenia świata na swojego oblubieńca Pinkertona, który ją - jak sie okazuje w ostatnim akcie- zdradzi.
Od lat prowadzę internetowy kanał Radiotelewizji www.opera.rtvp.pl prezentujący operę. Nie ma nic bardziej konserwatywnego w Polsce niż opera. Od lat nie wystawia się nowych sztuk, dominują dziła 100-letnie, zamieniając- zupełnie niesłusznie- rodzimą operę w rodzaj skansenu. Cepieliady.
Tymczasem jest tyle świtnych współczesnych oper. Istnieją dziesiątki oper współczesnych o minimalistycznej muzyce, bardzo popularnych. W Polsce ich nie uświadczymy.
Los polskiej opery może wkrótce dotknąć los całego sektora sztuki w Polsce. Artyści, z obawy o utratę finansowania, prezentować będą dzieła bardziej konserwatywne. Nie przebiją się polityczne opery Johna Adamsa (Śmierć Klinghoffera, Nikson w Chinach, Ewangelia wg Innej Marii) czy minimalistyczne opery Filipa Glassa.
Tak samo, do polskiego skansenu kultury nie dotrą kontrowersyjne spektakle teatralne, kontrowersyjne wystawy sztuki. Współczesna sztuka w dużej mierze oparta jest o kontrowersje. Już za poprzedniej władzy współczesna sztuka miała pod górę, dziś może być tylko trudniej.
opr. A. Fularz 2015
100 lat, miała zaprezentować operę w wersji on-line, wzorem większości duzych scen w Europie.
Niestety, serwery nie wytrzymały obciążenia i natycmiast padły. "Wiele osób próbuje dostać się na naszą platformę równocześnie. Prosimy poczekać chwilę i odświeżyć stronę."- pisała Opera Narodowa na Facebooku, ale rzeczywistość była smutna i serwer po prostu nie wytrzymał. Na innym serwerze kręciło się tylko kółeczko pobierania danych.
Mimo całej kampanii reklamowej rzeczywistość dla konserwatywnej "Opery Narodowej" okazała się smutna. "Ale premiera....."- pisali fani opery."Wiadomo było, że będzie nas - oglądających dużo. Szkoda, że Państwo nie przygotowali się do tego należycie! "- dodawali inni. "Oczywiście, że nie działa", "Wielka reklama, wielkie przedsięwzięcie, a tutaj serwery padły. A ciągle odświeżanie strony tylko pogarsza sprawę."Reklamowane świetne, wspaniałe VOD Teatru Wielkiego i nic, nie działa. Na co to wszystko poszło?"- komentowano. "To takie typowe. Chciała betonowa instytucja wkroczyć na salony ale buciory ciążą. Większość zachodnich sal koncertowych i teatrów mają takie transmisje dostępne od lat i nic się nie dzieje."- podumował jeden ze znawców teatru. "jak zwykle nie przewidzieli, że ludzi będzie tyle.... ech, żenada". W dyskusji pojawiało się sporo emotikonów zawiedzionych fanów.
Jutro nie stanie się nic...Ani tym bardziej pojutrze. Madame Butterfly (Cio-cio-san) może czekać do skończenia świata na swojego oblubieńca Pinkertona, który ją - jak sie okazuje w ostatnim akcie- zdradzi.
Od lat prowadzę internetowy kanał Radiotelewizji www.opera.rtvp.pl prezentujący operę. Nie ma nic bardziej konserwatywnego w Polsce niż opera. Od lat nie wystawia się nowych sztuk, dominują dziła 100-letnie, zamieniając- zupełnie niesłusznie- rodzimą operę w rodzaj skansenu. Cepieliady.
Tymczasem jest tyle świtnych współczesnych oper. Istnieją dziesiątki oper współczesnych o minimalistycznej muzyce, bardzo popularnych. W Polsce ich nie uświadczymy.
Los polskiej opery może wkrótce dotknąć los całego sektora sztuki w Polsce. Artyści, z obawy o utratę finansowania, prezentować będą dzieła bardziej konserwatywne. Nie przebiją się polityczne opery Johna Adamsa (Śmierć Klinghoffera, Nikson w Chinach, Ewangelia wg Innej Marii) czy minimalistyczne opery Filipa Glassa.
Tak samo, do polskiego skansenu kultury nie dotrą kontrowersyjne spektakle teatralne, kontrowersyjne wystawy sztuki. Współczesna sztuka w dużej mierze oparta jest o kontrowersje. Już za poprzedniej władzy współczesna sztuka miała pod górę, dziś może być tylko trudniej.
opr. A. Fularz 2015
Komentarze
Prześlij komentarz