Spotkanie autorskie i promocja książki Basi Bańdy "Najbardziej na świecie" [2.06]
Oddajemy w wasze ręce książkę, która jest podsumowaniem dwudziestu lat twórczości Basi Bańdy. Choć może nie jest to miejsce na osobiste wynurzenia, trudno oprzeć się refleksji wynikającej z obserwacji tej sztuki od samego początku właściwie – nie poddaje się ona łatwemu zaszufladkowaniu, sklasyfikowaniu, zamknięciu w ciasnych formułach. Nie chcę też akurat w tym miejscu podsumowywać tego zjawiska, bo mniej lub bardziej udatnie czyniłem to przy okazji kolejnych wystaw malarki; zresztą teksty tu zawarte opisują tę twórczość z różnych – i jak sądzę –bardzo interesujących punktów widzenia.
Pierwszy raz zetknąłem się z Basią w pracowni Ryszarda Woźniaka (obecnie w Instytucie Sztuk Wizualnych Uniwersytetu Zielonogórskiego), tej samej, w której wiele lat później została ona jego asystentką. Na sztalugach przed kompozycją do martwej natury zobaczyłem obraz, który się w żaden sposób do niej nie odnosił. Dowiedziałem się, że od początku (był rok 2000) Basia nie za bardzo stosowała się do zaleceń prowadzącego pracownię, co zresztą zostało przez niego zaakceptowane. Ta niezbyt może efektowna anegdota posłużyła mi do zilustrowania oczywistej zresztą tezy, że Bańda jest artystką od zawsze niezwykle konsekwentną i przekonaną co do kierunku drogi, którą w danym momencie wybiera.
To twórczość niezwykle osobista, niezbyt podatna na ciśnienie świata, a jeśli w ogóle, to zmetaforyzowane odniesienia do rzeczywistości pojawiają się w niej raczej podskórnie, bez nazywania. To nie eskapizm, lecz raczej bezustanna eksploracja własnej (pod)świadomości poddanej zewnętrznym wpływom, ciągle zyskująca różne efektowne formy.
Miałem ten cenny przywilej, że przy każdej zmianie sposobu obrazowania, myślenia, pojawiania się nowych wątków w twórczości artystki mogłem na bieżąco, od początku oglądać tego efekty. Może też dlatego czasem pozostawałem bezradny werbalnie wobec pojawiających prac, zupełnie innych niż te wcześniejsze. Pozostawał mi tylko bezrefleksyjny zachwyt.
Dwadzieścia lat pracy twórczej (liczonych od pierwszej instytucjonalnej wystawy) – to brzmi konserwująco i poważnie, a jest przecież tylko i aż pretekstem do powstania tej książki. Ma to być podsumowanie twórczości, u podłoża której leżą niezwykła systematyczność i pracowitość, połączone ze zjawiskową kreatywnością i uważną refleksją nad sensem tworzenia. Twórczości, która przecież jest cały czas w fazie rozwoju, przemiany, autorefleksji, przepełniona wiarą w sens sztuki opisującej miejsce jednostki w splątanym i płynnym świecie.
Wojciech Kozłowski
+++
Basia Bańda
Najbardziej na świecie / Most in The World
pod redakcją Marty Lisok
projekt graficzny i skład: Daria Malicka
teksty:
Wstęp - Wojciech Kozłowski
Wstrząsający zachwyt. O pierwszych spotkaniach z pracami Basi Bańdy - Ewa Łączyńska-Widz
Jestem młoda - Ryszard Woźniak
Skraplanie. O dźwiękach w obrazach Basi Bańdy - Marta Lisok
Wszyscy jesteśmy kochankami - Miłosz Markiewicz
Hydrologika. Nowe akwarele Basi Bańdy - Jagna Lewandowska
redakcja tekstów polskich: Jolanta Chrzanowska-Pieńkos
tłumaczenie: Marcin Wawrzyńczak
zdjęcia: Tomasz Pastyrczyk, Marek Lalko, Marek Szpak
koordynacja: Karolina Spiak
wydawca: BWA Zielona Góra
Zielona Góra, 2022
Wydawca dziękuje za wydatną pomoc, jakiej przy realizacji książki udzielili: Mazowieckie Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia w Radomiu oraz galeria Monopol.
368 str., oprawa twarda, płócienna
ISBN: 978-83-61440-07-9
nakład: 500
cena: 160 zł
Galeria BWA jest finansowana przez Urząd Miasta Zielona Góra
Jeśli nie chcesz otrzymywać materiałów promocyjnych od galerii BWA w Zielonej Górze możesz zrezygnować wysyłając pusty e-mail na adres rezygnacja@bwazg.pl
Komentarze
Prześlij komentarz